Według statystyk jakie sporządzono w Wielkiej Brytanii, aż 76% młodzieży w wieku do 15 lat miało już kontakt z erotyką i pornografią poprzez Internet. Mimo, że jest to nielegalne to nie istnieją narzędzia, z których pomocą można byłoby całkowicie zapobiec pornografii w sieci. W Polsce problem rozwiązany jest w ten sposób, że młody człowiek po wejściu na stronę internetową widzi zapytanie o swój wiek i napis, że strona przeznaczona jest wyłącznie dla osób dorosłych. Oczywiście taki straszak zupełnie nie spełnia pokładanej w nim funkcji, gdyż żadne dziecko wtedy nie odejdzie, a wręcz przeciwnie wejdzie i zacznie oglądać filmy, które powinien zobaczyć dopiero za kilka lat. Identycznie wygląda sytuacja w większości krajów świata, ale czy istnieje jakiekolwiek skuteczne rozwiązanie problemu? Wydaje się, że jedynym jest całkowite ograniczenie możliwości korzystania z serwisów pornograficznych w Internecie, co jednak nie będzie zgodne z polską wolnością słowa. Póki co jedynym zabezpieczeniem jakie wykorzystywać mogą rodzice by zapobiegać kontaktowi ich dzieci z pornografią są filtry, czyli programu, które całkowicie blokują dostęp do stron internetowych z treściami dla nieletnich. Inną sprawą jest, że większość młodych, którzy stale korzystają z Internetu bez problemowo odnajdzie sposób na zablokowanie takiego programu i włączenie możliwości oglądania wszystkich serwisów internetowych, ale to już zupełnie inna kwestia. Pracownicy, którzy odpowiedzialni są na sporządzanie listy zablokowanych serwisów twierdzą, iż jest to walka z wiatrakami, gdyż na miejsce 100 zablokowanych pojawia się 1000 nowych. Po prostu pornografia jest zbyt dobrym biznesem by znaleziono sposób na jej zablokowanie. Młodzież wydaje krocie by móc tylko obejrzeć gwiazdy porno w „akcji”. Później człowiek ma w swojej psychice wizję idealnego ciała i narządów jakie zobaczył w filmie, ma kompleksy związane ze swoim ciałem. Oglądanie pornografii w Internecie to niczego dobrego nie prowadzi, dlatego powinno się robić wszystko by ograniczać przed nią dzieci.
